Rodzinne rozgrywki w warcabach
Czas spędzony z mamą czy z tatą jest dla dziecka bezcenny. Jeśli jeszcze jest to czas wspólnej zabawy, któremu towarzyszy wesoły śmiech, to wówczas na trwałe wpisuje się w pamięci dziecka i opiekuna. Zostaje wspomnienie, a czasami nawet jakiś trwały dowód w postaci statuetki.……
Taką właśnie statuetkę otrzymały zwycięskie drużyny, które rywalizowały ze sobą podczas Pierwszych Rodzinnych Rozgrywek Warcabowych klasy II B. Walczyły one ze sobą o złoto, srebro i brąz. Ale tak naprawdę, to przede wszystkim dobrze się bawiły, i o dziwo, to nie dorośli, a dzieci wspierały dorosłych. Często podczas gry, pojawiał się doping: „Tato dasz radę!”, „Babciu nie poddawaj się!”. Znalazły się i słowa krytyki, i podsumowania, „może gdybym przyszła z kuzynką, a nie z tatą, to bym wygrała?” Uczestnicy warcabowych zmagań rozegrali pomiędzy sobą pięć pojedynków, których wyniki są następujące.
Zwycięzcami okazały się rodzina Maślonów, w składzie: Mateusz, uczeń oraz Przemysław Maślona, wujek;
rodzina Jędrzejczaków, w składzie: Zuzanna, uczennica oraz Łukasz Jędrzejczak, tata;
oraz rodzina Kaszkowiaków, w składzie: Bartosz, uczeń oraz Sławomir Kaszkowiak, tata.
Wygrani wrócili do domu radośni. A przegrani? Myślę, iż ich nie było, bo czyż tak spędzony czas można rozpatrywać w takich kategoriach?
Wszystkim, którzy zaryzykowali i się nie wystraszyli, spróbowali swoich sił z całego gratuluję i dziękuję. Już dziś zapraszam, w imieniu moim i pana Jana Mameta, prezesa LUKS, do naszej szkoły na następne rozgrywki i zabawę w warcaby.